Longhua Temple – posiłek wśród posągów Buddy

Szanghaj jest miastem wieżowców, pod ziemią skrywającym jedną z największych sieci metra.

To centrum biznesu i spotkań wschodu z zachodem. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu był mało liczącą się miejscowością, na której rozwój postawił chiński komunistyczny rząd w ciągu kilku dekad czyniąc z niego metropolię.

Jednak w tej chińskiej oazie biznesu i technologii można odnaleźć jeszcze dawną tradycję i kulturę. Można odnaleźć ją w tradycyjnych restauracjach, chińskich daniach, których historia powstania bywa czasem starsza niż Szanghaj, starych uliczkach, a także w religii.

Wspominałem już o jednej z szanghajskich świątyń Jingan Temple. Tym razem podczas pobytu w Szanghaju trafiłem do innej mniej znanej świątyni, co można było poznać choćby po tym, że było tam mniej odwiedzających białych. W Jingan Temple białych można spotkać sporo, w Longhua Temple już bardzo nie wielu.

Do Longhua Temple trafiłem przypadkiem. Dzień wcześniej starałem się w hotelu dowiedzieć o drogę do Szanghajskiego Muzeum, jednak gdy tam dotarłem, okazało się, że jestem za późno i za kilka minut będzie zamykane.

Pytając w hotelu o drogę do muzeum przy okazji od recepcjonisty dowiedziałem się o drodze do świątyni, której nazwę zapamiętałem z jeszcze wcześniejszej rozmowy z zakładowym kierowcą, który woził mnie do fabryki przez cały tydzień.

Zniechęcony wcześniejszym nieudanym wypadem do muzeum, postanowiłem kolejnego dnia zacząć od Longhua Temple. Jak się okazało, klasyczny strzał w dziesiątkę. Spędziłem w niej kilka godzin, finalnie całkowicie rezygnując z wizyty w muzeum Szanghaju (jednak wciąż mam je w planach na kolejną wizytę :))

pagoda

Pagoda Longhua Temple

Z zewnątrz wyglądało interesująco z daleka (przez widoczną zaraz po wyjściu z metra wielką wieżę pagody świątyni Longhua – niestety nieudostępnioną do zwiedzania ze względów konserwatorskich), z bliska już trochę gorzej, ponieważ podwórko wokół świątyni było w trakcie jakiejś przebudowy poprzecinane jakimiś ściankami, płotami i stertami gruzu i bloczków betonowych… Jak skończą, będzie pięknie, na razie – placu budowy.

Podobnie jak większość innych interesujących turystycznie miejsc w Szanghaju, świątynia jest udostępniona do odwiedzania od rana do godziny 17-tej.

tabliczka

Podobnie jak większość innych interesujących turystycznie miejsc w Szanghaju, świątynia jest udostępniona do odwiedzania od rana do godziny 17-tej. Bilet kosztował mnie jedyne 10 RNB (równowartość około 6 PLN), co było miłą niespodzianką, ponieważ bilet do świątyni Jingan Temple kosztował w tym samym czasie 50 RNB, podobnie jak i do Szanghajskiego Muzeum, (tak, do świątyń w Chinach kupuje się wejściówki, nawet jeśli jest się wyznawcą danej religii. Pisałem już o tym przy okazji innej wizyty. Zasada jest prosta – chcesz wejść, kup bilet).

Jedna ze świątynnych kadzielnic

Jedna ze świątynnych kadzielnic

Kupno biletu upoważnia nas do pobrania paczuszki kadzidełek, które można odpalić w świątyni lub… zabrać ze sobą. W niewielkim sklepiku, zaraz za bramą wejściową, jest też możliwość dokupienia większej ilości kadzidełek, w różnych rozmiarach. To tak na wypadek, gdyby komuś darmowy zestaw wydawał się zbyt małą ofiarą dla świątynnych bóstw.

general

Choć w niektórych budynkach posągi mają groźne miny…

dziecko

…to świątynnych progów nie obawiają się nawet dzieci :)

Jak już wspominałem, historia budynku sięga III wieku. Zabudowania świątynne w przeszłości były wielokrotnie niszczone i większość z istniejących dzisiaj pochodzi z czasów cesarza Guangxu z dynastii Qing, czyli z czasów zbliżonych do epoki Mieszka I i chrztu Polski. Najstarszym elementem zabudowań jest witająca gości wieża pagody, ale też jest chyba jedynym niedostępnym do zwiedzania. Natomiast już za murami mamy kilka budynków – każdy poświęcony odmiennemu bóstwu czy też jakiejś inkarnacji Buddy. Czasem można spotkać mnichów przemykających w ciszy między zabudowaniami lub piszących coś na skrawkach papieru (modlitwy, dobre życzenia?). Na większości ołtarzy kwiaty i ofiary z jedzenia.

mniszka

Odwiedzający modlą się, przechodząc z jednego pawilonu do drugiego. Zazwyczaj każdy ma jakiś „ulubiony”, w którym zatrzymuje się na dłużej, aby podziękować za coś lub o coś poprosić.

Na terenie zabudowań świątynnych jest też sklepik z pamiątkami i… świątynna stołówka, w której strudzony pielgrzym może zjeść posiłek i pokrzepić się herbatą, a następnie ruszyć ze świątynnego zacisza w głąb dżungli 25- milionowego miasta wieżowców, jakim jest Szanghaj.

Powiązane wpisy:

Randka w Szanghajskim parku – opis wcześniejszego dnia pobytu w mieście.

Kraina smogu i herbaty – Szanghaj – relacja z jednej z wcześniejszych wizyt w Szanghaju

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.