Bonjour Afryko!

Bonjour Afryko! Czyli spotkanie z Air France i jej kopciuszkiem Joon.

Z powodów zawodowych musiałem odbyć kolejną „wycieczkę” do Afryki.

Z trzech proponowanych połączeń wybrałem Air France ze względu na najbardziej pasujące mi godziny. Start z lotniska w Berlinie (Tegel). Odprawa sprawna i bez problemów, boarding o czasie, a przy wejściu na pokład małe zdziwienie. Jakieś inne stroje, jakieś inne logo linii… O co chodzi?

Okazało się, że lot z Berlina do Paryża realizowany był przez spółkę córkę linii Air France o nazwie Joon. Są to stosunkowo nowe linie stworzone z myślą o młodych pasażerach ceniących sobie elastyczność i dopasowaną ofertę. Z założenia ciut tańsze od Air France jednak tanimi liniami bym ich nie nazwał. Taka hybryda między regularnym, dużym przewoźnikiem, a ekonomicznymi liniami.

Samolot Airbus A320, czyściutki i błyszczący, albo bardzo nowy, albo działa w nim jeden z lepszych serwisów czyszczących.

Obsługa bardzo sympatyczna w biało niebieskich strojach. T-shirty w biało niebieskie pasy widoczne spod marynarek, nasuwały mi skojarzenie z załogą jakiegoś statku morskiego, a nie samolotu, ale wyglądały wesoło i ładnie. Całość wystroju samolotu i załogi lekko podobna do stylistyki jaką mają Finnair. Załoga najmłodsza jaką widziałem podczas lotu. Miałem wrażenie że podstawowym kryterium przy zatrudnieniu „wiek do 20 lat”.

Cabin crew sprawnie pomógł usadzić się gościom, udzielił standardowej instrukcji bezpieczeństwa i wystrzeliliśmy w górę. Obsługa wkrótce zaczęła podawać poczęstunek pasażerom. A w ramach poczęstunki było generalnie wszystko i nic. To wszystko czy nic spytacie, już się tłumaczę…

W kieszeniach foteli oprócz magazynu Air France niewielki folder linii Joon z pokładowym menu gdzie można wybrać sobie ciastka, wafelki, kanapki czy nawet jakieś zupki, ale wszystko za opłatą od minimum 2,5 euro w górę. I to jest to co zmieściłem pod słowem „wszystko”. Natomiast „nic” to darmowy poczęstunek w którego skład wchodziły woda, herbata, kawa i sok. I to by było na tyle w cenie biletu. Aha no i sok tylko pomarańczowy, mimo iż mieli inne soki to w ofercie bezpłatnej był tylko pomarańczowy, chcesz inny sok ok, ale zapłać.

To, że nie ma poczęstunku żadnego choćby orzeszków czy wafelka na locie, który trwa około godziny i jest realizowany przez z założenia „tańsze linie” to dla mnie nie problem, ale żądanie opłaty przy wyborze innego soku… Jak dla mnie wygląda to na źle ukierunkowany pomysł na wyciśnięcie grosza z klienta i był to dla mnie jedyny zgrzyt w czasie pierwszego spotkania z Joon.

Ciekawostką jest system rozrywki pokładowej. W samolocie nie było telewizorów pozwalających oglądać filmy czy słuchać muzyki ale dostępna była instrukcja instrukcja na temat aplikacji którą można pobrać i na własnym urządzeniu jak laptop, tablet czy smartfon oglądać filmy oferowane przez linie Joon za pośrednictwem Wi-Fi. Rozwiązanie interesujące i spotkałem się z nim pierwszy raz. Do tego w podłokietniku fotela obecny port USB, więc nawet mając rozładowany smartfon możesz podłączyć się na czas lotu do zasilania, aby korzystać z systemu rozrywki pokładowej.

Generalnie sprawnie, czysto, miło, plus „wyciskanie soków” z portfela.

Dalsza podróż z Paryża już z regularnymi liniami Air France. Tu już nie było tak punktualnie koło 20 minut poślizgu ze startem. Samolot zapchany po brzegi pasażerami, (aż tylu francuzów lata do Afryki?), w pewnym momencie zabrakło miejsc na bagaże podręczne i stewardesy zaczęły prosić o wyciąganie z luków bagażowych i chowanie pod fotele mniejszych toreb, aby zrobić przestrzeń na duże walizki.

Airbus A321 już swoje miał wylatane, ale nadal bez zarzutu, natomiast serwis czyszczący chyba lekko przysnął, a na pewno był słabszy niż ten w Joon o czym przekonałem się wyciągając magazyn Air France z kieszeni fotela i znajdując tam stertę śmieci.

Jak widać duży nie zawsze znaczy lepszy (Air France), zaś chęć zysku (Joon) czasem wpędza w ślepy zaułek.

Tak czy inaczej doleciałem bez opóźnień czy innych problemów, więc z pomocą Air France znów jestem w Afryce!

 

Powiązane tematy:

  • Wpis o programach lojalnościowych linii lotniczych
  • Krótkie wideo reklamowe na Youtube linii Joon

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.