Archiwum dnia: 26 sierpnia

Podsumowanie wizyty w Karkonoszach

Podsumowanie wizyty w Karkonoszach

Ostatnie kilka wpisów na blogu było poświęcone pobytowi w Karpaczu i jego okolicach. Podsumowując, pobyt, choć niezbyt długi, uważam za udany. Niestety siedem dni to mało, żeby połazić po górach, czego głodny jechałem do Karpacza. Ktoś powie: tydzień to mało?! Niestety tak, jeśli się jedzie z dwójką dzieci, a wokół jest sporo atrakcji dla małolatów. Kolorowych, hałaśliwych, szybkich i krzyczących: „ weź mnie! Wejdź do mnie! Kup mnie!”.

Przy czteroosobowej rodzinie podczas pobytu w Karpaczu nawet w opcji z pełnym wyżywieniem trzeba liczyć 60-100 zł dziennie na same bilety. Wejście do Parku Linowego, zjazd ikoną Karpacza jaką jest chyba już KOLOROWA, wejście do KARKONOSKICH TAJEMNIC czy PARKU BAJEK.
I to mówimy tylko o wejściach, bo zazwyczaj już po zakupieniu biletu wewnątrz czeka na nas wiele pamiątek gotowych do zakupienia.

DSCN9620

Chojnik zdobyty po wyczerpującym marszu żółtym szlakiem.

Przy dwójce dzieci niewiele zostaje czasu na wycieczkę po górach. My przez siedem dni pobytu możemy do „wspinaczki” zaliczyć tylko rodzinne wejście na Chojnik żółtym szlakiem (który do dziś wypomina mi żona twierdząc, że chciałem ją i dzieci zamęczyć) oraz męską wyprawę do schroniska Łomniczka, którą odbyłem z synem.

Przy czteroosobowej rodzinie podczas pobytu w Karpaczu nawet w opcji z pełnym wyżywieniem trzeba liczyć 60-100 zł dziennie na same bilety. Dobry przykład to Chojnik, aby wejść na niego musisz kupić bilety dwa razy! Na szlaku za przejście Parkiem Krajobrazowym i za wejście na zamek.

W nawiązaniu do pamiątek czyhających w każdym miejscu Karkonoszy, to w schronisku, w którym nie ma prądu i idzie się do niego spory kawałek czasu po górskim szlaku też można znaleźć sporą kolekcję pamiątek. Pamiętajcie tylko, że potem trzeba znieść je na dół ;)

DSCN9895

Widok z polanki przed schroniskiem Łomniczka

DSCN9894

Syn dzielnie pozuje, ze wzrokiem wbitym w wyczekiwaną i schłodzoną butelkę Fanty, która stała na ławce za mną.

Wielu osobom wydaje się, że góry są lepsze od morza, ponieważ jak nie ma pogody (patrz słońca), to nad morzem nie ma co robić, a w górach jest. Coś w tym jest. Sam tak uważałem. Przecież po górach można wędrować też w chłodniejsze dni.
Jednak jak leje deszcz sytuacja czy to nad morzem, czy w górach jest taka sama. NIE MA CO ROBIĆ.
Większość atrakcji jest na otwartym terenie. (Jednym z nielicznych wyjątków w Karpaczu są Karkonoskie Tajemnice).

Jak leje, zwiedzanie Parku Bajek nie jest fajne. Park linowy w deszczu czy zjeżdżalnia Kolorowa… hmmm powodzenia, o wspinaczce nawet nie wspomnę.
Dobrze wcześniej przygotować się na w deszczowe dni. Tak, aby nie zamęczyć się wzajemnie na urlopie w małym hotelowym pokoiku. W niektórych ośrodkach są baseny, ale przy dłuższych opadach one też mogą się znudzić, dlatego warto zabrać ze sobą na deszczowe dni jakąś grę planszową, karty lub tablet.

My w pogodę trafiliśmy tak na 60%.
Trafiły się nam też deszczowe dni, które zapełniliśmy basenami Aquaparku Sandra Spa, grą w karty i wizytą w Karkonoskich Tajemnicach.
Wyjazd wydaje mi się że był atrakcyjny głównie dla dzieciaków. Dla nas (rodziców) wypoczynek średni. Najbardziej zrelaksowałem się spacerem na Łomniczkę, ale to jest to, po co chcę jeździć w góry.

Może w przyszłości, gdy dzieci staną się nastolatkami, będzie to bardziej do zrealizowania. Szczególnie, że syn po wizycie w schronisku Łomniczka połknął bakcyla i nawet chciał kolejnego dnia wybrać się do innego, dalszego schroniska. Niestety wtedy pogoda nam się posypała.
Podsumowując, Karkonosze na rodzinny wyjazd polecam. Jest tam mnóstwo atrakcji. Każdego dnia można znaleźć dla siebie rozrywkę, jednak obalam mit mówiący, że w czasie brzydkiej pogody jest co robić w górach. Jeśli się nie przygotujecie na deszcz, będzie tak samo słabo jak nad morzem.

Czy warto? Pewnie, że warto, tak samo jak trzeba… Co trzeba? Przygotować się na deszcz podczas wczasów z dziećmi :)

Powiązane linki i wpisy: